
„Obecność” – Mistrzowski powrót do klasyki horroru
Wprowadzenie
W dobie przesytu kinem grozy opierającego się na tanich jump scare’ach, film „Obecność” (oryg. The Conjuring) w reżyserii Jamesa Wana z 2013 roku stanowi powiew świeżości i powrót do klasycznych korzeni horroru. To opowieść o duchach, nawiedzonym domu i demonicznych siłach, ale przede wszystkim – o ludziach, którzy z nimi walczą. Dzięki precyzyjnej reżyserii, mocnemu scenariuszowi oraz autentycznym emocjom, „Obecność” stała się jednym z najważniejszych filmów grozy XXI wieku.
Fabuła filmu
„Obecność” opowiada historię rodziny Perronów, która wprowadza się do starego domu w Harrisville w stanie Rhode Island w 1971 roku. Początkowo wszystko wydaje się idylliczne, ale szybko okazuje się, że dom skrywa mroczne tajemnice. Zaczynają się dziać niewyjaśnione zjawiska – zamykające się drzwi, dziwne odgłosy, poruszające się przedmioty. W miarę nasilania się zjawisk, rodzina kontaktuje się ze znanymi badaczami zjawisk paranormalnych – Edem i Lorraine Warrenami.
Warreni przeprowadzają dochodzenie i odkrywają, że dom został przeklęty przez wiedźmę Bathshebę, która w XIX wieku poświęciła swoje dziecko szatanowi, a następnie popełniła samobójstwo, rzucając klątwę na każdego, kto zamieszka na tej ziemi. W miarę jak duch zaczyna przejmować kontrolę nad matką rodziny – Carolyn Perron – staje się jasne, że tylko egzorcyzm może uratować ją i jej bliskich.
Inspiracje prawdziwymi wydarzeniami
Jednym z najmocniejszych atutów filmu jest to, że opiera się na rzekomo prawdziwej historii. Ed i Lorraine Warrenowie to autentyczne postaci, znani demonolodzy, którzy przez lata prowadzili badania nad zjawiskami paranormalnymi. Historia Perronów jest jedną z ich najbardziej znanych spraw. Andrea Perron, najstarsza córka rodziny, napisała później książki opisujące swoje doświadczenia w nawiedzonym domu.
Choć wiele aspektów filmu zostało podkoloryzowanych na potrzeby narracji filmowej, ogólna koncepcja oparta jest na relacjach świadków i zapiskach Warrenów. James Wan zdecydował się przedstawić historię w możliwie wierny sposób, zachowując jednak elementy klasycznego horroru.
Postacie – silna strona filmu
Film nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby nie świetnie wykreowane postacie i aktorstwo. Vera Farmiga i Patrick Wilson wcielają się w role Lorraine i Eda Warrenów z dużą dozą empatii i autentyczności. To nie są typowi bohaterowie horroru – to ludzie z pasją, ale także zmagający się z własnymi słabościami i lękami.
Rodzina Perronów, grana m.in. przez Lili Taylor (Carolyn) i Ron Livingstona (Roger), również została ukazana w realistyczny sposób. Ich reakcje na niewyjaśnione zjawiska są naturalne, a relacje rodzinne – wiarygodne. Dzięki temu widz łatwo może się z nimi utożsamić, co potęguje grozę.
Reżyseria i styl Jamesa Wana
James Wan, znany wcześniej z takich produkcji jak Piła (Saw, 2004) czy Naznaczony (Insidious, 2010), z „Obecnością” wszedł na nowy poziom. Zamiast skupiać się na krwawej przemocy, postawił na budowanie napięcia i atmosfery. Każda scena jest dokładnie zaplanowana, kamera porusza się płynnie, prowadząc widza przez nawiedzony dom niczym duch.
Wan mistrzowsko operuje światłem i dźwiękiem – odgłosy skrzypiących podłóg, szepty, trzaski i cisza są tutaj równie ważne jak muzyka. Szczególną uwagę zwraca także kolorystyka filmu – przygaszone barwy i cienie budują nastrój niepokoju.
Kluczowe sceny i budowanie napięcia
W filmie znajdziemy kilka scen, które przeszły do historii współczesnego horroru. Jedną z nich jest scena z klaskaniem – gra w chowanego, w której duch bije brawo tuż za główną bohaterką, choć nie powinno być tam nikogo. Inna, równie kultowa scena to moment, gdy Lorraine Warren spogląda w szafę i odkrywa mroczną obecność.
Wan nie korzysta nadmiernie z efektów specjalnych – zamiast tego buduje napięcie powoli, metodycznie. Widownia często wie, że coś się stanie – ale nie wie dokładnie kiedy. To prowadzi do eskalacji niepokoju, który staje się niemal fizycznie odczuwalny.
Horror jako metafora
Choć „Obecność” to typowy horror o duchach, można odczytać film także jako metaforę traumy i walki z własnymi demonami. Nawiedzony dom to symbol rozkładu rodziny, lęków i tajemnic, które wynurzają się na powierzchnię. Carolyn Perron staje się niejako ofiarą zarówno dosłownej siły zła, jak i presji codziennego życia matki pięciorga dzieci, pozostawionej samej sobie.
Warreni reprezentują natomiast wiarę i empatię. Nie walczą z demonem wyłącznie za pomocą rytuałów – ale także poprzez zrozumienie, współczucie i wiarę w siłę rodziny.
Znaczenie „Obecności” dla współczesnego horroru
Po premierze w 2013 roku „Obecność” stała się natychmiastowym sukcesem. Zarobiła ponad 300 milionów dolarów przy budżecie wynoszącym około 20 milionów. Sukces finansowy i artystyczny sprawił, że zapoczątkowano cały uniwersum filmowe – tzw. Conjuring Universe. Powstały liczne spin-offy, w tym Annabelle, Zakonnica i ich kontynuacje.
„Obecność” przyczyniła się do odrodzenia horroru jako gatunku, pokazując, że można zrobić przerażający film bez przesadnej przemocy czy efektów komputerowych. Liczy się atmosfera, wiarygodne postacie i dobra opowieść.
Uniwersum Conjuring – dziedzictwo filmu
Uniwersum zapoczątkowane przez „Obecność” to dziś jedno z największych franczyz filmowych w historii horroru. W jego skład wchodzą m.in.:
- Annabelle (2014),
- Annabelle: Narodziny zła (2017),
- Zakonnica (2018),
- Obecność 2 (2016),
- Obecność 3: Na rozkaz diabła (2021).
Choć nie wszystkie produkcje dorównały jakości oryginałowi, to cała seria zbudowała silną markę i rzeszę fanów. Co ważne – wszystkie te filmy oparte są na „prawdziwych” sprawach Warrenów.
Krytyka i odbiór
Film spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem krytyków i widzów. Chwalono go za klasyczne podejście do horroru, atmosferę i realizm. Na Rotten Tomatoes uzyskał ponad 85% pozytywnych recenzji, a wielu recenzentów określiło go mianem najlepszego horroru dekady.
Nie obyło się jednak bez głosów krytyki. Część widzów uważała, że film powiela schematy i zbyt mocno opiera się na religijnej narracji. Niemniej jednak, dominują opinie pozytywne, a „Obecność” zyskała status filmu kultowego.
Podsumowanie
„Obecność” to nie tylko straszny film – to dzieło, które przywróciło horrorowi dawny blask. Dzięki świetnej reżyserii Jamesa Wana, autentycznym postaciom i inteligentnemu scenariuszowi, film przestrasza, ale też porusza. Pokazuje, że największym źródłem grozy nie jest sam duch, ale utrata kontroli nad własnym życiem, rodziną i rzeczywistością.
To także hołd dla klasycznych horrorów lat 70. i 80., takich jak Egzorcysta czy Amityville. Jednak „Obecność” to coś więcej – to punkt zwrotny, który pokazał, że horror może być zarówno sztuką, jak i rozrywką.